coś się kończy, coś zaczyna

Nasze ulubione kocisko – Nitka – zdechła w listopadzie. Była z nami ponad 11 lat. Przywiozłem ją z Krakowa, gdzie została znaleziona błąkająca się po śmietniku. Wspaniała, wielka kotka, z  wesołym usposobieniem, kochała dokarmiać nas ludzi swoimi świeżo złowionymi ptakami lub myszami. Nitkę zastąpił Korek! Czarny jak węgiel kocurek, który urodził się w psiej budzie … Czytaj dalej coś się kończy, coś zaczyna